Ile razy stoimy na rozdrożu, nie wiedząc, której ścieżce dać się prowadzić? Ile razy nie umiemy podjąć decyzji? Ile razy podejmujemy ją i zmieniamy? Ile razy zmieniają się warunki, na które byliśmy gotowi? Ile takich wahań w naszym życiu – dużych i małych, mniej i bardziej znaczących?
„Jedziesz ze mną i kropka” przychodzi czasem jak wybawienie.
Czasem potrzebujemy kogoś, kto na ten moment wie… Nie wiadomo skąd, ale wie… Kogoś, kto pomoże nam w podjęciu lub nawet podejmie decyzję za nas. Da przy tym bezpieczeństwo i przywróci pewność, że jesteśmy ważni. Kogoś, kto da radość i uratuje przed samotnością.
Jeśli jeszcze przeczytamy / usłyszymy, że to z sympatii, miłości, dobrych wspomnień…
Jak dobrze jest czasem dać się poprowadzić za rękę…
Jak dobrze jest czasem wziąć kogoś za rękę…
Tak czasem rozpoczyna się każdy pierwszy krok…
…trochę jak mój…
Dodaj komentarz